Archiwum czerwiec 2008


wszyscy przeciwko
Autor: werteryzm
11 czerwca 2008, 13:16

Dzisiaj wcześnie skończyłam... Ludzie w mojej szkole nie wiedzieli co to jest EMO! I myśleli że ja i moja koleżanka jesteśmy metalami albo punkami....;/ Świat jest dziwny... Wszystko jest dziwne... Matka mnie wkurwia. Chce mi ustawić życie na nic mi nie pozwala a jak i tak robie co chce to się drze...;/ Nerwicy można dostać....Teraz na szczęście jestem sama. Wczoraj kurwa na tańcach typiara coś się do mojego makijażu przyczepiła że niby za mocny...;/
Wszyscy po koleji chcą mi ustawić życie... Zero prywatności... Wszystko tak jak im się podoba... Wczoraj jeszcze wieczorem miałam nerwice... Kurwa co to za życie...;/
Dziewczyny ze szkoły mają coś do mnie tylko łażą i gapią się jak na jakieś okazy wystawione w muzeum....

Mam zamiar zrobić sobie w zimię kolczyk w wardze... Bardzo mi się to podoba... Już nie mogę sie doczekać... A potem może w języku... (jak się uda to Luty) Może jeszcze dzisaj dodam linki do filmików z przekłówaniem...ale to potem... Zaraz mam tańce...;/ Ehhh  Ile się goją takie kolczyki jeśli ktoś wie.... Teraz jeszcze zamarzam w domu....;/ Do tego jeszcze niedługo idę do fryzjera... Cieniuje mocniej i grzywkę zmieniam... Może jakieś pasemka (najlepiej poziome)... ;


 

Życie depcze wyobraznie..
Autor: werteryzm
Tagi: muzyka   styl   emo  
10 czerwca 2008, 18:48

Życie depcze wyobraźnie...
Jebane marzenia... Kto je mam jest głupcem..Żadne nigdy się nie spełni... Wszystkie marzenia tylko zaplątają głowe... Gada sie tylko miej marzenia... Ale po co... Żadne mi się nie spełniło za to sa same porazki i złe wspomnienia... o marzeniach, które miały się spełnić, o życiu które miało być lepsze, o sczęściu za miast którego jest smutek i żal...;/ Marzenia zadają najwięcej bólu, myslisz że coś się spełni a tak naprawdę to gówno prawda... I po co marzyć zeby potem mieć żal że to się nie spełni że nigdy nie osiągniesz tego co zamierzałaś...;/ A jednak ludzie marzą chociaż w głębi serca wiedzą że to sami się okłamują...
Marzenia o karierze piosenkarki,  o spokoju w domu, o wolności o odnalezieniu siebie...
Te moje marzenia nigdy nie staną się rzeczywistością...
Marzenia trzeba mieć, ale nie trzeba wierzyć że kiedykolwiek się spełnią...
To moje motto i w to wierze... Nie łudzę się już... Wiem że marzenia są dla ludzi z wyobraźnia...
Tez ją mam ale nie wierzę... Po prostu te wszystkie marzenia to jest jedno wielkie gówno!!!
Wyobraźnia - coś co zadaje ból... ale uszczęsliwia ale tylko na moment na pare sekund... potem to boli że nigdy to się nei spełni...;(
Nie wiem czemu becze pisząc tą notkę...;/ Może dlatego że zrozumiałam że marzenia nigdy się nie spełnią a może po prostu jestem nienormalna - możliwe...
Jedno wiem - ŻYCIE TO NIE BAJKA!!!


Nie potrafię kochać
Nie potrafię nienawidzić
Jedyne co potrafię to krzyczeć
Mój ból... rozpacz...
Wszystko wiruje mi przed oczami...
To nie miało być tak
Marzenia miały się spełnić...



 

Kazdy dzien przynosi bol
Autor: werteryzm
Tagi: styl   emo   pytania   moda   odpowiedzi  
10 czerwca 2008, 18:43

Każdy dzień przynosi nowy ból...
Wiele z was pewnie myśli że każde emo MUSI się ciąć... To nie prawda...To pieprzony stereotyp!!!
Tak samo że emo to sam ubiór... Nawet nic nie wiecie o tym co to znaczy się ciać... Wiele osób nie tylko emo robi sobie sznyty i nie robi to na pokaz czy żeby pokazać komuś...;/ On nie tylko nie pokazuje ale się tego wstydz, nie mówi o tym i rozgłaśnia... Żałuje że znowu sie okaleczył... I to nei jest tak że jak się chce to można przestać... To jest jak narkotyk... Raz z tym zaczniej i towarzyszy ci to do końca życia... Zawsze gdy będzie Ci źle albo coś się nie uda będziesz myśleć o żyletce bo wiesz że to ci pomagało... I trzeba mieć silną wolę żeby to przezwycięzyć... Mówi się że ludzie którzy się tną to są słabi... Może i tak a może po prostu znaleźli inny sposób rozładowania uczuć... Nawet nei zdajecie sobie sprawy ile trzeba mieć zapracia żeby z tego "wyjść"... Jednak ciągle jest pokusa... sięgnięcia po małą sterbną żyletkę... Dla niektórych to głupota i nic więcej ale to jest choroba... I bez leku z niej nie wyjdziesz... wiem to z własnego przykładu... Na rękach zostają blizny do końca życia, a każda ma swoją historię... Pełną bólu i cierpienia... Wiele osób żałuje że wogóle spróbowało... Wiedzą że to złe...ale jednak w jakimś sensie to pomaga...
Jednak ślady zostaną, żal zostanie, i chęć spróbowania jeszcze raz też...



Sama z problemami bez zastanowienia
Ucieka daleko od życia, od tego co kochała
Osiedla gdzie wciąż przesiadywła
Gdzie wciąż wykrzykują i coś tam trują
Gówno mnie obchodzi, jakie mieli problemy
Co chcieli, co mieli, co wzieli, co chleli
Oni nie widzą że żyć mi się nie chcę
Że ciągle nocami nowy plan układam
Jak życie zakończyć i jak poukładać
Sprawy codzienne co mnie prześladują
Rodzice ratują siebie nawzajem
A mnie zamykają w pokoju bez klamek
Siedzę tam ciągle i wyjścia wciąż szukam
By uciec z pułapki
I życia w sobie szukać
Każdy pomyśli - Co to za chora akcja?
Wszyscy mają dziwne miny - życie to nie zabwka ani klocki lego
Jedno jest pewne - ŻYCIE TO NIE BAJKA KOLEGO!

 



 

Poezyjka :)
Autor: werteryzm
02 czerwca 2008, 23:54

Przez jeden prosty gest
I słów parę
Poznałem Ciebie

Duszę poznawałem
Poznając Twoje ciało

I spacerując potem
W słów deszczu
Tak Tobą nasiąkałem
Nasiąkałem
Nasiąkałem

Ręceprecz odtybetu ww wygaszacze Sport

Smutne chwile..
Autor: werteryzm
02 czerwca 2008, 00:53

Ta siła, która przez zielony lont prze kwiaty,

 Prze mój zielony wiek; ta, co rozrywa korzeń,

 Jest niszczycielką moją.

I tracę głos, gdy mam mówić skręconej róży,

Że młodość moją gnie ta sama febra mrozu.

 

Ta siła, która prze wodę na wskroś przez skały,

 Tłoczy moją krew; ta, co wysusza rzeki,

 Krew moją zmienia w wosk.

I tracę głos, gdy mam powiedzieć moim żyłom,

Jak piły z górskich wód usta, którymi mówię.

 

 Ta ręka, która w wir wprawia wodę w kałuży,

 Podnosi lotny kurz; ta, która wiąże wiatr,

Ciągnie mój czarny żagiel.

I tracę głos, gdy mam mówić powieszonemu,

Że z mego ciała kat uczynił swoje wapno.

 

Przylgnął wargami czas do tryskających źródeł;

Miłość nabrzmiewa, lecz opadająca krew Uspokoi jej ból.

I tracę głos, gdy mam wiatrowi opowiadać,

Jak wielki zegar gwiazd wybił godzinę nieba.

 

I tracę głos, gdy mam mówić zmarłej kochance,

Jak pełznie w pościel znów ten sam skręcony robak.

opowiadania dzień matki